Przegląd majowy

Ah, jaki to był maj! Zanim zabrałam się za pisanie tego posta, próbowałam przypomnieć sobie wszystkie dobre rzeczy, które wydarzyły się w maju. A było ich tyle, że naprawdę trudno spamiętać! Ale poza tym, myślałam, że w maju miałam dużo pracy, ale potem przyszedł czerwiec 🤣

W maju przejechaliśmy Polskę dosłownie wzdłuż – zaczęliśmy miesiąc w Beskidzie Niskim (dotarliśmy też w Pieniny!), a potem pognaliśmy do Szczecina. Zwiedzaliśmy też bliższe okolice z naszymi ślubnymi Parami – mimo obostrzeń, udało nam się spotkać na kilku ślubach. Było męcząco, ale pięknie – choć z perspektywy wiszącej nade mną roboty, zaczynam tęsknić za majem!

Jako, że śluby zajmują teraz większość mojej przestrzeni, to zacznijmy właśnie od nich! W maju spełniłam jedno ze swoich fotograficznych marzeń i zrobiłam ślubne zdjęcia w górach – Ania i Wojtek znaleźli piękne miejsce w Pieninach, były owieczki, było pięknie! Choć pogoda majowa chciała nas przegonić, daliśmy radę. Uwielbiam te zdjęcia, uwielbiam Anię i Wojtka (z którymi wieczór zakończyliśmy z winem w jacuzzi; dopisuję nowy podpunkt do umowy, od teraz każdy reportaż ślubny musi się tak kończyć 🤣) – cieszę się niesamowicie, że dzięki swojej pracy mogę poznawać super ludzi i robić z nimi super rzeczy! ♥️

A na samą końcówkę maja, w dniu poluzowania obostrzeń, świętowaliśmy z cudownymi Jagodą i Kubą, w miejscu, w którym się absolutnie zakochaliśmy! Uwielbiam takie boho klimaty, więc Ranczo w Dolinie absolutnie skradło moje serce! Mieliśmy tyle okazji do zdjęć – śmieję się nawet, że jak w pakiecie obiecujemy mini-sesję to to jest jakieś kłamstwo! Bo my tych sesji robimy naprawdę dużo 🤣 Ale kiedy ludzie tacy piękni, miejsce cudowne – to nie możemy się powstrzymać.

Ale oprócz tych prawdziwych ślubów, zrobiłam jeden ślub nieprawdziwy! 🤣 Brzmi to dziwnie, wiem, ale już Wam wszystko opowiadam. 

Razem z marką Buczyński, po raz kolejny chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego. Nie dla nas zwykłe zdjęcia garniturów – jak działamy, to z pompą! Zresztą, takie garnitury zasługują na piękną oprawę. Myślałam, że zeszłoroczne sesje były wow, ale to co zrobiliśmy teraz to już chyba przekroczyło skalę. Spotkaliśmy się w przepięknej Weranda Home – co to jest za miejsce! W przyszłym roku będę tam fotografować “prawdziwy ślub” i już nie mogę się doczekać ♥️ Nie przeciągam i pokazuję zdjęcia – jestem z nich mega dumna!

Maj stał pod znakiem poszukiwań kwiatowych – tak zresztą mogę podsumować całą swoją wiosnę! Na sesjach spotykaliśmy się w bzach, złapały się też jakieś białe kwiatki, tamaryszek. Wiosna daje takie pole do popisu – wystarczy kawałek kolorowego drzewka i piękne tło gotowe. 

Nie wspominałam tego wcześniej, ale ja staram się nie skupiać zbyt dużej uwagi na miejscówce. Jasne, mam swoje ulubione miejsca w Poznaniu, zawsze szukam ładnego kawałka zieleni, ale to nie miejsce jest przecież najważniejsze – tylko Wy! Dla mnie w fotografii najważniejsi są ludzie i ich emocje, mam wrażenie, że dobry plener mógłby wyjść nawet na podwórku obdrapanej kamienicy – tak długo jak Wy będziecie tam ze mną. 

Jeśli wydawało mi się, że pięknymi ślubami i sesjami wygrywam fotograficzne życie, to nie wiedziałam, że czeka mnie jeszcze kolejna fantastyczna współpraca. Tym razem marka POSHE Drinks zaprosiła nas do Szczecina na sesję i nagrania produktowe. Janek zrobił wspaniałe filmy w stylu TASTY (a także w międzyczasie przeszedł na pół etatu, żeby robić więcej filmów 🥳), a ja przygotowałam zdjęcia produktowe. Jeju, no uwielbiam je! Wiem, że Wy też (chyba nigdy nie miałam tyle odpowiedzi na relacje, co po dodaniu tych zdjęć!) – dlatego bezwstydnie się nimi chwalę! 

No dobra, zmieńmy temat, bo tylko ta praca i praca. Ale prawda jest niestety taka, że w sezonie trudno jest mi znaleźć prawidłowy work-life balance. Uwielbiam swoją pracę, ale to jest praca nawet nie na cały etat, tylko na 24 godziny dziennie. Budzę się rano i myślę, co tu trzeba zrobić. Obrabiam zdjęcia, spotykam się z Wami na sesjach, piszę posty na fejsa i insta, staram się prowadzić bloga, przesyłam oferty, muszę zająć się fakturami. A w weekend nie ma szans na odpoczynek, bo działam na ślubach, komuniach, chrztach. Wiem, że pewnie w czerwcu nie dam rady o to zawalczyć (chyba wzięłam sobie zbyt dużo na głowę), ale w lipcu chcę się lepiej przygotować. 

Na pewno zacznę od zmniejszenia ilości sesji w tygodniu – nie lubię odmawiać, bo jest mi po prostu strasznie miło, że chcecie się ze mną spotkać. Ale muszę sobie przypomnieć, że jednak życie to nie praca i czasami lubię sobie nicnierobić, oglądać bez opamiętania tiktoka albo pobiegać boso po łące.

Z jednej strony po to nie pracuję na etat, żeby nie siedzieć 8h w robocie, a z drugiej pracuję po 12h, bo mam tyle pracy. Cel na lipiec: lepszy work-life balance, więcej czasu z Jaśkiem i Łajką, a mniej przed laptopem. 

Z work-life balance tyle dobrego, że w maju spędziliśmy weekend w górach – oczywiście związany z pracą (Ania i Wojtek zaprosili nas na ślubną sesję), ale znaleźliśmy tak przyjemne miejsce, że cudownie sobie wypoczęliśmy. Miałam ambitny plan kolejny raz cofnąć się do swoich blogowych początków i przygotować wpis podróżniczy o Beskidzie Niskim, ale niestety nie ma tam zbyt dużo do roboty 🤣 Jest natomiast cudna Nasza Polana z najpyszniejszymi śniadaniami pod słońcem, jest zieleń, lasy, łąki i pagórki. Był to relaks! 

Tym razem w górki nie wzięliśmy ze sobą Łajki (jechaliśmy jednak do pracy, nie mielibyśmy co z nią zrobić podczas sesji, a jest jeszcze zbyt dużą wariatką, żeby zostać sama) – ale mam nadzieję, że latem uda nam się pojechać nad morze już z nią ♥️ Jest to skarb największy, nie sądziłam, że pieska da się tak mocno kochać (mimo całej złości, którą chwilami odczuwam w jej kierunku 🤣 naprawdę jest to rojberka). 

W maju mamy mnóstwo okazji do świętowania – moja Mama i Klaudynka obchodzą urodziny! Dla Klaudynki zrobiłyśmy piękny piknik – nigdy nie czułam się tak elegancka jak tam! ♥️ I nigdy mocniej nie zazdrościłam urodzin w maju (zamiast w obrzydliwym styczniu, jak ja 🤣)

Zawsze na sam koniec pisania wpisu przeglądowego, zaglądam sobie do rolki aparatu i staram się znaleźć te najmilsze momenty. Pamiętacie o pielęgnowaniu wdzięczności? Ja cały czas pamiętam, dbam i pielęgnuję ♥️ Miejcie dobry, ciepły i piękny czerwiec!